Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha
376
BLOG

Czego nie lubię na prawicy? Kamyczek do naszego ogródka!

Lech -Losek- Mucha Lech -Losek- Mucha Polityka Obserwuj notkę 15

    W kilku poprzednich notatkach odnosiłem się do tego, co mówi, propaguje i głosi lewica. Nie ukrywam, że jestem zdania, że lewica myli się wszędzie, albo prawie wszędzie, więc krytyka lewicy przychodzi mi z łatwością. Jednak w tym tekście chcę wrzucić kamyczek do ogródka prawicowców, bo, jakkolwiek  - przez przeciwieństwo w stosunku do lewicy - myślę, że prawicowi politycy, komentatorzy i blogerzy mylą się znacznie rzadziej niż ich odpowiednicy z lewicy, to jednak nieomylni nie są i to właśnie jednemu z takich błędów poświęcona zostanie ta notatka.

 
   Jakiś czas temu w dyskusji pod tekstem na jednym z blogów zostałem nazwany, ze względu na treść moich komentarzy, "korwinistą", następnie komentatorka stwierdziła, że najpewniej jestem pantoflarzem, odważnym tylko w sieci, ale już nie w domu i napisała, że jej celem było dać "po łapkach" nie tylko Korwinowi we własnej osobie, ale i wszystkim korwinistom, w tym chyba i skromnej osobie niżej podpisanego. Pomijając fakt, że jestem za duży, by zmieścić się pod kapciem i za stary, by mi dawać "po łapkach", to nigdy nie należałem do żadnej partii, ani nawet do żadnej organizacji społeczno-politycznej ( nie licząc zuchów we wczesnej podstawówce i klubu nurkowego...) i nigdy nie głosowałem na Korwina ani żadną jego partię. Mam bardzo poważne zastrzeżenia co do formułowania opinii  o dyskutantach w tak prosty i - co tu dużo mówić - demagogiczny sposób. Jeśli do tego, by zostać ochrzczony korwinistą, wystarczy podzielać jakąś część opinii Korwina-Mikke, to istotnie jestem korwinistą. Ale jestem też narodowcem, bo często zgadzam się z tym co mówią: Bosak, Kowalski, Winnicki, Zawisza; jestem właściwie nacjonalistą, bo pod encyklopedyczną definicją nacjonalizmu podpisałbym się z bardzo niewielkimi zastrzeżeniami; jestem z całą pewnością "kaczystą", bo to co głosi Pan Prezes Kaczyński jest mi bliskie w dużej większości, jestem...  Można by tak bardzo długo wyliczać. Demagogia takiego patrzenia na innych polega na tym, że równie dobrze można by powiedzieć, że jestem  putinowcem, bo bliskie jest mi rosyjskie podejście do problemu promowania homoseksualizmu,  można by nazwać mnie równie dobrze nazistą, bo jestem zwolennikiem prawostronnego ruchu drogowego, a przecież wiadomo, że w hitlerowskich Niemczech jeździło się po prawej stronie!
 
 
   Dlatego apeluję, byśmy w dyskusjach między sobą odnosili się do meritum spraw, o których mówimy, lub piszemy, a nie skakali sobie do oczu i formułowali błędne, demagogiczne opinie i przyczepiali sobie wzajem łatki korwinistów, narodowców, kaczystów, itp., itd.  Jeżeli naszym wspólnym celem ( przynajmniej tak jest w moim przypadku ) jest kształtowanie przyszłości, wpływ, poprzez blogosferę, na przyszłość narodu, na kształt państwa, to musimy rozmawiać o ideach, a nie ograniczać się do szafowania oskarżeniami o korwinizm, pantoflarstwo, faszyzm, prorosyjskość... Tu nie chodzi o to, by dawać sobie "po łapkach", ale o to, by Polska i Polacy przetrwali. Jeśli ktoś, w tym celu posługuje się argumentami zaczerpniętymi z Korwina, Ziemkiewicza, Kaczyńskiego,  Winnickiego, Maxa Kolonko, czy kogokolwiek innego, to oczywiście można poddać krytyce, ale nie osoby których nie lubimy, nie można " z definicji" potępiać w czambuł wszystkiego, co tylko przypomina dajmy na to korwinizm, tylko trzeba poddać w wątpliwość konkretne idee, przy pomocy konkretnych argumentów.
 
 
z wyrazami szacunku
Losek

Katolik. A nawet "katol". Prawak. Chirurg, amatorsko muzyk. Autor książek: "Chirurdzy. Opowieści prawdziwe" i powieści sensacyjno-filozoficznej "Biała Plama"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka